- Szczegóły
- Redakcja Redakcja
- Opublikowano: 24 listopad 2014 24 listopad 2014
Czasem martwimy się tak automatycznie, że zmartwienia zaczynają być częścią naszej codzienności. Nie uświadamiamy sobie nawet, że się ... martwimy. Mówimy, że po prostu myślimy o problemach, albo zamiast cieszyć się tym, co akurat robimy (picie kawy, zabawa z dzieckiem, droga do pracy) myśli błądzą aż znajdą doskonale znajomy temat – aktualny problem. I znów zaczynają się zmarwienia.
![]()
Kobiety zamartwiają się znacznie częściej niż mężczyźni, mają do tego predyspozycje biologiczne, poza tym, społecznie wymaga się od kobiet "ograniania" domu, dzieci, pracy, zatem jeżeli któreś ogniwo szwankuje – zmartwienie gotowe. Introwertycy zamartwiają częściej niż ekstrawertycy – mają skłonności do skupiania się na własnym wnętrzu, na bodźcach z wewnątrz. Zatem wniosek z tego taki, że kobiety introwertyczne powinny szczególnie być wyczulone na swoje predyspozycje do zamartwiania się – dla własnego zdrowia psychicznego.
fot. Zdjęcie nadesłane na konkurs "Uchwycić kobiecość", można je oglądać w galerii Wellnessday.eu
Zamartwianie się może obniżać zdolności rozwiązania problemu, dlatego lepiej rozróżnić zamartwianie się od wymyślania rozwiązań.
Skąd wiesz, że się martwisz? Sprawdź czy:
- im więcej myślisz o problemie, tym silniejsze odczuwasz bolesne emocje, ale mimo to je analizujesz?
- odtwarzasz w kółko niemiłą sytuację/ wydarzenie/ krytyczne słowa?
- maskujesz samopoczucie bo uważasz, że inni mogliby ciebie odrzucić z powodu tego jak się czujesz?
- koncentrujesz się na tym jak bardzo jesteś nieszczęśliwa?
- nie starasz się nawet poprawić swojego samopoczucia?
- koncentrujesz się na negatywnych doznaniach z ciała związanych ze zmartwieniami (np ból głowy), zamiast zrobić coś, co je zmniejszy?
- w zasadzie to nie masz już siły by coś z tym (problemem) zrobić, poza myśleniem o nim?
Im więcej "TAK", tym bardziej się zamartwiasz.
Jeżeli naprawdę chcesz coś z tym zrobić – zajrzyj do artykułu:
Jak powstrzymać napływ negatywnych myśli?
