Często okazuje się, że ciało dawało znać o „konflikcie” wcześniej innymi przypadłościami, ale zostały one uleczone lekami. Symptom zniknął, a przyczyna… została i objawiła się inną przypadłością, związaną tymi samymi uczuciami.

mmdamaszk3Gdy pacjent jest gotowy do pracy, zawiadamia mnie i umawiamy się na rozmowę poprzez komunikator Skype. Gdy zaczynamy już pracować ze sobą, otrzymuje także inne porady wspomagające „uwalnianie się od starych wzorów i nawyków myślowych”.

Weźmy przykłady:

- nadciśnienie: przypuszczalny wzorzec „nadaktywność, muszę na wszystko zasłużyć, ambicje wygórowane”,

- otyłość : przypuszczalny wzorzec „głód miłości” – nie uleczona przypadłość,

- cukrzyca :  wzorzec „niezaspokojona potrzeba miłości”, „wezwanie do pokochania siebie”,

- nadczynność tarczycy: wzorzec „odmowa pełnych uczuć – gotowość do walki”,

- choroba skóry: wzorzec „odgrodzenie się przed światem zewnętrznym”,

- woreczek żółciowy: złość, agresja, „połykane” tłumienie…

 

AP: A gdyby ktoś wolał spotkać się z Panią osobiście?

Maria Magdalena Damaszk: Ja sama preferuję spotkania „face to face”. W przypadku pacjentów, którzy mogą dotrzeć osobiście do mego gabinetu jest łatwiej, gdyż bezpośredni kontakt umożliwia natychmiastową pracę, uzgodnienie zakresu, tempa i  warunków pracy. Jest rozmowa o problemach, jest rozmowa o nabytych w procesie nauczania i wychowania wzorcach, które już nam nie służą, jest przedstawienie wielu możliwych form i metod wspierania uwalniania się od choroby. Pacjent sam „poczuje”, co do niego przemówiło i co dla niego jest słuszne. Zawsze jest tak, że działa to, co do nas „przemówiło” i dało nam tym samym wiarę w dobry rezultat.

 

AP: Pani Mario, dlaczego stan psychiki pacjenta jest tak ważny? Przecież to ciało choruje…

Maria Magdalena Damaszk: CIAŁO? Nasze ciało to CUD, o czym w wywiadzie wspominał Grzegorz Pawlak:

C – CIAŁO, U – UMYSŁ, D – DUCH

Wszystko jest ze wszystkim powiązane i to nie tylko w naszym ciele.

Wszyscy mamy tendencję do utrzymywania negatywnych nawyków i utrwalonych wzorców zachowania. Chodzimy w kółko, trafiając wciąż na własne ślady. Nie próbujemy wydostać się z utartych kolein, ze Strefy Komfortu, choćbyśmy nie wiem jak byli niezadowoleni, pozostajemy w swoich obszarach wygody. Docierając do wielu z nich i rozpoznając je, możemy leczyć ich skutki.

Choroba to skutek toczących się w Twym własnym laboratorium procesów.
Co więcej, uzmysłowienie sobie istniejących w naszej podświadomości wspomnień i odczuć, które w warunkach konfliktu mogą w naszym życiu lub w życiu naszych potomków dojść do głosu i spowodować chorobę, pozwoli nam podjąć próbę uporania się z nimi – tak by nie dopuścić do powstania choroby.

 

AP: A co w przypadku osób, którym brakuje motywacji do walki z chorobą? Bo brakuje im wiary w wyzdrowienie, bo brakuje im wsparcia ze strony rodziny, bo samotność, bo, bo, bo…

Maria Magdalena Damaszk: Choroba „zmusza” nas niejako do refleksji nad wszystkim. To dzięki niej powstają nowe pytania o sens istnienia – życie, śmierć, Bóg, miłość, rodzina, smutek, cierpienie, które często popychają nas do przeanalizowania swojego systemu wartości od podstaw. I tylko od nas samych zależy na ile chcemy być świadomi siebie – zdrowi. W rzeczywistości warto być wdzięcznym za chorobę, która nas dotyka, gdyż, tylko dzięki niej, jesteśmy w stanie dotrzeć do głębin swojego prawdziwego JA i odkrywać siebie na nowo, co tak naprawdę, z mego punktu widzenia, jest podstawą zdrowego funkcjonowania w społeczeństwie.

„(...) leczenie człowieka nie oznacza przywracania go do poprzedniego stanu – gdyby właśnie tego chciał nasz organizm, nie wysyłałby symptomów chorobowych. Leczenie oznacza raczej poszerzenie stanu świadomości chorego oraz znajdowanie dla niego nowej drogi, która byłaby w stanie harmonii z jego zdrowiem i życiem. Choroba spełni swoje zadanie dopiero wtedy, gdy zostaną wprowadzone zmiany, o które dopomina się organizm. Gdy tak się stanie, symptomy przestana być potrzebne."

 

AP: Co sądzi Pani o metodzie EFT, którą w rozmowie ze mną wymienił pan Grzegorz Pawlak?

Maria Magdalena Damaszk: Każda forma, każda metoda, którą zaakceptuje dany pacjent jest dla niego słuszna. Jest wiele form i metod, które pacjenci mogą wykonywać sobie sami i te są zalecane ze względu na ich dostępność. Na blogu Pana Grzegorza Pawlaka znajduje się cała paleta możliwości, do wyboru, do koloru. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Jedyne co do tego potrzebne? Trzeba chcieć samemu coś zrobić dla siebie.

 

 

AP: Czy powinnyśmy jeszcze o czymś powiedzieć?

Maria Magdalena Damaszk: Może dodam tylko to, że nigdy nie jest zbyt późno na działania w dążeniu do zdrowia. Ważne, by nie być biernym w wychodzeniu z choroby, lecz szukać rozwiązań w książkach, na warsztatach, w doświadczeniach i informacjach od innych ludzi, po prostu – wziąć swój CUD we własne ręce i pozyskiwać wiedzę na temat zapewnienia mu dobrostanu.

 

AP: Serdecznie dziękuję za rozmowę.

 

 

 

 

Rozmawiała Agnieszka Przetak

 

Strona, na której aktualnie się znajdujesz używa plików cookies w celu poprawnego funkcjonowania. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień cookies w przeglądarce. Wiecej informacji na temat plikow cookies oraz jak je usunac zobacz strone o plikach cookie.

  Akceptuje pliki cookie na tej stronie.
wellnessday.eu