Szalejący w domu dwulatek, którego nie sposób zatrzymać. Rzucająca się na podłogę czterolatka w ataku rozpaczy, że nie może dostać wybranej zabawki w sklepie. Maluch, który budzi się często w nocy a w dzień jest ciągle przemęczony. Czy to tylko problemy behawioralne? “Jesteś tym co jesz”, to slogan, który dotyczy także naszych dzieci. Jak jedzenie wpływa na zachowanie i zdrowie dziecka? Pytamy o to dietetyczkę Annę Grzechowiak, od lat udzielającą konsultacji w zakresie zdrowego odżywiania i dorosłym i ich dzieciom.

jedzenie-zachowanie
Beata Mąkolska, Wellnessday.eu: Uważa się, że barwniki stosowane w żywności przetworzonej – zwłaszcza w słodyczach dla dzieci typu żelki, ciastka, ale także te w jogurtach owocowych, mogą powodować nadpobudliwość u dzieci, a nawet zachowania agresywne. Inne badania mówią o tym, że to obecność cukru przede wszystkim jest odpowiedzialna za takie zachowania, jakie jest twoje zdanie?

Anna Grzechowiak: I jedno i drugie ma wpływ na zachowanie dziecka. Barwniki mają wpływ na wątrobę, ponieważ są to związki chemiczne, związki sztuczne. Ten organ natomiast – wątroba – odpowiada za wybuchowość, za napięcia, za nerwowość. Nie tylko u dzieci oczywiście, u dorosłych także. Cukier także ma wpływ na zachowanie dziecka. Duża podaż sztucznego cukru powoduje wzrost jego poziomu we krwi, mamy tutaj zjawisko skoku cukrowego i następującego po nim dołu cukrowego. Widać to w zachowaniu dziecka od euforii (skok) po stan płaczliwy (dół). Dziecko u którego w diecie występuje nadmiar cukru to dziecko trudne do opanowania, charakteryzujące się wahaniem nastrojów, niezrównoważone emocjonalnie. Tak samo tłuszcze nasycone powodują nadpobudliwość dziecka.

BM: Niemal wszystkie produkty oznakowane jako te dla dzieci zawierają cukier – wystarczy spojrzeć na etykiety.

Anna Grzechowiak: Dlatego mówię o tym głośno -  zginęło tradycyjne żywienie dzieci. Dzieci tak naprawdę są najgorzej żywioną grupą ludzi. Wszystkie te produkty typu instatnt – mleko w proszku, kaszki – to jest jedynie dobra reklama. Prodcenci doskonale zdają sobie sprawę z tego jak reklamować dany produkt, aby zagrać na emocjach rodzica, któremu przecież – zależy na zdrowiu dziecka, więc prędko wybiera się do sklepu i nie żałuje pieniędzy w dziale z „żywnością” dla dzieci. Rodzice  myslą, że jak kupią gotowy produkt , to będzie on lepszy, niż jak przygotują jedzenie samodzielnie. Boją się, że owoce pryskane, że pędzone i tak dalej.

BM: Producenci często zapewniają na etykietach o wysokiej jakości składnikach np. słoiczków z obiadkami. Mają też rekomendację istytutów typu matki i dziecka i tak dalej...

Anna Grzechowiak: Rodzice strasznie boją się zanie zanieczyszczenia środowiska, wierzą, że to co mają koncerny, co używają do przygotowania dania dla niemowląt jest zdrowe. Taka jest powszechna opinia wykreowana przez reklamę. Wystarczy bowiem głębiej wczytać się w np. zasady przyznawania różnego rodzaju rekomendacji przez rozmaite instytuty i wiadomo, że nie jest to kwestia przeprowadzonych badań, czy kontroli, a wsparcia finansowego przez producentów. Nie ma nic lepszego, niż samodzielne przygotowanie posiłku dla dziecka. A jeżeli zależy nam na ekologicznych produktach, możemy przejść się do sklepu ze zdrową żywnością, poszukać gospodarstwa ekologicznego w okolicy – wymaga to więcej wysiłku niż pójście do supermarketu, ale mamy pewność, że to co dajemy dziecku jest zdrowie.


BM: Pierwsze pół roku życia dziecka WHO i lekarze zalecają karmić wyłącznie piersią, więc tutaj odżywianie dziecka jest proste. Największe problemy zaczynają się w momencie wprowadzania pokarmów stałych – matki bywają skołowane, bo bywa, że inaczej mówi im lekarz pediatra, inaczej wyczytają w gazecie czy w internecie, a jeszcze inne zalecenia dają producenci żywności dla niemowląt. Kogo słuchać?

Anna Grzechowiak: Tak naprawdę ryzyko złego odżywiania dziecka zaczyna się już w ciąży – przetworzona żywność, duża ilość cukru, słodkie soki. Później, gdy kobieta karmi piersią często słyszy, że jej mleko jest złe, że powinna dokarmiać dziecko. Wśród lekarzy brakuje wiedzy jak utrzymać laktację, jaką dietę stosować, aby było mleko. Łatwiej jest im powiedzieć, że trzeba kupić mieszankę i podawać dziecku, aby dobrze rosło. A wszystko instant to nie jest żywe jedzenie – nie daje energii.

 

O tym dlaczego nie warto dawać dziecku mleka i jak dostarczać wapnia, a także co zrobić gdy mamy w domu niejadka - czytaj na następnej stronie.

 

 

 



 

dziecko tez człowiek

Artykuł jest częścią akcji DZIECKO TEŻ CZŁOWIEK prowadzonej na portalu Wellnessday.eu w maju i czerwcu 2012. Akcja ma na celu zwrócenie uwagi na konieczność wychowania dziecka poprzez szacunek do niego i uznawanie odrębnej tożsamości dziecka.

PATRONAT HONOROWY NAD AKCJĄ OBJĄŁ

"Jestem przekonany, że prowadzona przez portal akcja spotka się z dużym zainteresowaniem, a wypowiedzi ekspertów pomogą wszystkim, którzy szukają pomocy w mądrym wychowaniu swoich pociech."

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak

(zobacz pismo PDF >>)

Akcję wspierają:

 

gwp-logo-ok

Strona, na której aktualnie się znajdujesz używa plików cookies w celu poprawnego funkcjonowania. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień cookies w przeglądarce. Wiecej informacji na temat plikow cookies oraz jak je usunac zobacz strone o plikach cookie.

  Akceptuje pliki cookie na tej stronie.
wellnessday.eu